W Oslo, mieście liczącym 630 tys mieszkańców, nie zanotowano w 2019 żadnego wypadku śmiertelnego ani z udziałem pieszego, ani z udziałem rowerzysty. Jak im się to udało? Wbrew pozorom nie jest to skomplikowane- zaostrzono limity prędkości, rozbudowano infrastrukturę rowerową, ścisłe centrum miasta w ogóle częściowo zamknięto (zlikwidowano parkingi). We współpracy ze szkołami, zaczęto tworzyć wokół nich specjalne obszary, gdzie nie wolno wysadzać lub zabierać dzieci, co ma skłonić rodziców w ogóle do rezygnacji z samochodu pod szkołą. Założeniem ogólnym było, że Im skuteczniej odseparuje się uczestników ruchu, tym mniejsze ryzyko poważnych wypadków.

Dużo większa Warszawa (1,8 mln mieszkańców) pochwaliła się, że w mijającym roku udało się jej zmniejszyć liczbę ofiar drogowych  o 17 proc, co oznacza że w stolicy w wypadkach ginie statystycznie czterokrotnie mniej osób niż w całej Polsce. Daje nam to szanse uzyskania norweskich statystyk już za pięć lat. Ważne są wszystkie wyżej wymienione czynniki, również intensywna i efektywna promocja transportu publicznego.

Na razie Warszawa intensywnie pracuje na swoją WIZJĘ ZERO, doświetla
i przebudowuje przejścia dla pieszych, tworzy bezpieczną infrastrukturę dla rowerzystów i prowadzi wiele kampanii społecznych.

Rezultaty są już bardzo widoczne, czas aby za Warszawą podążyły kolejne miasta.

Od nas też zależy czy uda nam się doścignąć Norwegię- wszystko jest możliwe.